m.m.w. m.m.w.
399
BLOG

Miejmy nadzieję, że Latkowski coś wie

m.m.w. m.m.w. Polityka Obserwuj notkę 6

 Czy w gorączce, która ogarnęła coponiektórych, spragnionych władzy jak kania dżdżu po siedmiu latach suszy, aby na pewno nie umknęło ich uwadze, że być może Latkowski jest tylko nieświadomym wykonawcą woli autora i właściciela nagrań, o którym ma takie same pojęcie jak my wszyscy?

Załóżmy przez chwilę roboczo, że jakiś wrogi nam kraj chce doprowadzić Polskę do chaosu i w tym celu jego służby nagrywają miesiącami naszych pożal się Boże polityków przy stole z perliczką w maderze. Chyba te służby nie pójdą potem do takiego Latkowskiego i nie powiedzą: "cześć, my z obcego mocarstwa, chcesz może taśmy?" 

Chyba nawet taki Latkowski, kryminalista przemalowany na dziennikarza, wtedy, w odruchu patriotyzmu, na coś takiego nie pójdzie. Nie wiem. Gdybam.

Podstawia się wtedy kogoś od kogo taki Latkowski taśmy weźmie i jeszcze w rękę pocałuje, czyż nie? 

Pierwsza możliwa teza jest taka, że Latkowski nie wie od kogo naprawdę są te taśmy. A jak nie wie, to i ocenić ich właściwie nie potrafi. Bo jak ja nie wiem kto kopie dołek, to skąd mam wiedzieć kto ma w nim nóżkę złamać?

Druga możliwa teza jest taka, że jaką on ma pewność, że taśmo-dawca dał mu wszystko co nagrał? Ktoś, chyba Monika Olejnik, uparcie mówi o 900 godzinach nagrań. A jeśli ich jest nie 900 a 1800 godzin? I skąd taka Monika wie, ile ktoś, o kim nie ma pojęcia kim ten ktoś jest, sobie nagrał? I kogo nagrał?

A jeśli ich jest tylko 20 godzin, ale Latkowski dostał teraz 10, a następne 10 dostanie ktoś inny, już po wyborach i zaprzysiężeniu nowego rządu? Co wtedy? Zaczniemy wszystko od początku? 

 

m.m.w.
O mnie m.m.w.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka